






W końcu przyszedł czas i siła na pokazanie tego, co stanowiło kolejny impuls do założenia grafielona. Tłumaczę się cały czas, to prawda. To dlatego, że wiem ile warte całe to moje fotowanie. Mimo wszystko jednak życzę miłejgo oglądania :)
Nie wiem czy Łódź, to kraina miodem i mlekiem płynąca - zbyt krótko tam byłam. Na pewno jedak Łódź, to kraina tynkiem sypiąca. Niektórzy nie lubią brzydoty, ja jestem jej wielką fanką, stąd w pierwszym łódzkim rzucie będą zdjęcia z tej tematyki właśnie. A to dlatego, że jest coś pięknego w brzydocie.
Nie trzeba wybierać właściwej pigułki, wystarczy przekroczyć zielone drzwi.
Brzydota pobudzająca wyobraźnię. :)
OdpowiedzUsuńBędzie ich więcej, tzn. z Łodzi będzie więcej, ale już takich brzydkich mniej :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te zdjęcia Teatru im. Jaracza, w którym przegląda się Łódzka "brzydota" - tania i wulgarnie oczywista interpretacja, ale to cała ja :P
A i jeszcze uważam, że tytuł obciachowy jest :)
OdpowiedzUsuńLepszy niż "Chłopi" :P
OdpowiedzUsuń